PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=32226}

Znaki

Signs
6,3 180 158
ocen
6,3 10 1 180158
5,3 22
oceny krytyków
Znaki
powrót do forum filmu Znaki

Znaczenie

ocenił(a) film na 8

Spoglądając na komentarze, chyba nie wielu widzów na prawdę zrozumiało o czym jest ta produkcja. To film - traktat filozoficzny, w którym autor przedstawia nam swój pogląd na rzeczywistość, dzieli się z widzem swoimi refleksjami dotyczącymi poszukiwania sensu i wiary. Roztrząsanie tego, czy i ile można znaleźć w tym filmie niekonsekwencji, pewnych błędów w scenariuszu, zastanawianie się nad tym, czy kosmici zostali dobrze przedstawieni, czy właściwie ukazano inwazję, czy klimat trzymał poziom (trzymał), mają drugorzędne znaczenie (chociaż nie twierdzę, że są w ogóle go pozbawione, po prostu nie powinien być to główny punkt naszej analizy). To, co na prawdę się liczy, to przekaz autora, ukryty w tym filmie głębszy sens. Wydaje mi się bowiem, iż w żadnej swojej innej produkcji Shyamalan nie uzewnętrznił się tak bardzo, jak w tej - sprzed 20 już lat.

Tytułowe "znaki" mają oczywiście głębsze znacznie niźli tylko figury nakreślone w kukurydzy przez przybyszów z kosmosu. Znaki te mają znaczenie transcendentne, odnoszą się bowiem do sfery sacrum - znaków dawanych człowiekowi przez Boga, znaków, które pomagają człowiekowi odnaleźć wiarę i sens. Tego bowiem przez cały film poszukuje główny bohater - ojciec dwójki dzieci, brat, mąż, który w tragicznym wypadku utracił ukochaną. Od tej pory szanowany dotąd powszechnie pastor traci wiarę, zrywa z Kościołem, a w jego życie wewnętrzne wkracza zamęt i nieporządek. Wraz z utratą wiary, jak się zdaje, następuje także utrata poczucia celu. To, na co oczekuje Graham, to właśnie znak - wskazówka, która wskaże mu ponownie drogę do Absolutu, pozwoli znowu mu uwierzyć i pogodzić się z sobą samym.

Przełom nadchodzi pod sam koniec historii nieprawdopodobnym "zrządzeniem losu" syn przeżywa atak obcego, który powinien był mu odebrać życie. Ratuje go napad astmy, brak wcześniejszego podania lekarstwa (brak lekarstwa mało nie zabił uprzednio chłopaka, przez co zresztą Graham odgrażał się Bogu, który to, jak sądził, chciał mu odebrać dziecko), dzięki czemu przez zamknięte płuca dziecka nie przedostały się zabójcze opary wydzielane przez napastnika. Jeszcze nie tak długo wcześniej główny protagonista określił się mianem człowieka wierzącego w zbiegi okoliczności, niedopuszczającego myśli, że ktoś może nad rodzajem ludzkim czuwać z góry. W tym przypadku "zbieg okoliczności" wydaje się jednak zbyt duży - Graham odczytuje go jako długo wyczekiwany znak od Stwórcy. Tuż przed końcowymi napisami widzimy go ponownie noszącego strój duchownego, przede wszystkim zaś prezentuje się nam on jako człowiek szczęśliwy, spokojny.

Shyamalan nie przedstawia nam więc kolejnej historyjki sci-fi, opowieści o najeździe ufoludków, zmaganiach z szaro(bądź zielono)skórymi wrogami, walce o przetrwanie planety. Jeżeli faktycznie można tu mówić o walce o przetrwanie to raczej w kontekście duchowości człowieka, żyjącego w brutalnym i okrutnym często świecie, wystawionego na ciągłą groźbę życiowych tragedii, muszącego zmierzyć się ze świadomością własnej skończoności i kruchości istnienia. Czy w takiej rzeczywistości odnalezienie Boga, stanowiącego prawdziwą nieskończoność, sens i cel, spajającego syntezę ducha i ciała, jaką jest człowiek, jest w ogóle możliwe? Shyamalan odpowiada, że tak, Stwórca bowiem daje nam znaki, które jedynie musimy dostrzec.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones