Ten film jest bzdurny od początku do końca, kosmici - taka technologia, wojny międzygwiezdne itp., a nie mogą wejść do zabitej dechami piwnicy; woda - źródło życia - zabija; planowanie inwazji na planetę, na której jest praktycznie nieograniczona ilość substancji mogącej zabić agresora... Totalna szmira.

To wszystko prawda co piszesz, ale jednak dałeś 5 i do ulubionych ;d Ja np. mimo bzdurności filmu dałem 7.

Coś jednak ma w sobie ten film ;>

dobrze napisałeś. Ten film ma w sobie coś. Mianowicie klimat. Klimat rosnącego niepokoju i niepewności sprawiają że ten film jest dla mnie jak bardzo dobry horror. Do tego dreszczowiec z elementami sf. Pamiętam jak za dzieciaka pierwszy raz to oglądałem to prawie cały film cholernie sie bałem ;p i do dzisiaj śpie z wodą przy łóżku :D

Zgodzę się z Tobą, ja też jak byłem mały i oglądałem ten film to bałem się straszne a napięcie ciągle rosło. Według mnie ten film nie jest taki zły, znajdą się gorsze ^^

delphobust 123 ujal to idealnie -napiecie i groza narastajaca z kazda minuta tego filmu . mocne kino grozy

Ja ten film oglądałam 12 listopada, a zatem cztery dni po polskiej premierze, i to będąc z klasą w kinie. Według mnie początek był nudny, ale akcja rozkręcała się z minuty na minutę, a napięcie i groza rosły jak w starych, dobrych filmach Hitchcocka. Pamiętam, że kiedy spod drzwi w domu przyjaciela ojca Grahama wysunęły się pazury uwięzionego kosmity, kilka osób na sali aż krzyczało ze strachu. Tylko raz śmiech ogarnął widownię na widok członków rodziny tego byłego pastora z tymi hełmami z cynfolii (a może ze złotka - już nie pamiętam) na głowach. Trochę dzięki temu przypominali wojów Mieszka I albo Bolesława Chrobrego, choć raczej trzeba przyznać, że w tych hełmach wyglądali komicznie. Ja też strasznie się bałam także po tym filmie, przez kilka miesięcy denerwował mnie dźwięk wietrznych dzwonków, mijanych po drodze do szkoły w mojej miejscowości, które mi przypominały o tym filmie, no i uważnie patrzyłam na progi w moim domu, czy też czasem się nie wysuną jakieś chude szpony, nie wspominając już o tym, że nasłuchiwałam uważnie, czy coś nie łazi po dachu domu. ;) Teraz i ja się zastanawiam, jak to możliwe, że ci kosmici, zazwyczaj w filmach sf przedstawiani jako wrogowie Ziemian (jeden tylko E.T. był ufoludkiem przyjaźnie nastawionym do ludzi) z technologią o wiele bardziej zaawansowaną niż nasza, tutaj zostali pokazani jako stwory, które łatwo pokonać nawet zwykłą szklanką wody. Mimo wszystko jednak, choć dałam temu filmowi 7 za skuteczne wystraszenie mnie, po obejrzeniu tego filmu w kinie postanowiłam więcej razy go nie oglądać ze względu na słaby stan moich nerwów.

Zgadzam się z Wami oboma, choć początek filmu wydawał mi się nudny. Na całe szczęście napięcie i groza rosły z minuty na minutę jak w starych, dobrych filmach Hitchcocka. Ja na tym filmie byłam w kinie z klasą 12 listopada, zatem cztery dni po polskiej premierze. Wszyscy się baliśmy, a zwłaszcza wtedy, gdy spod drzwi do kuchni w domu przyjaciela Grahama wysunęły się pazury uwięzionego kosmity. Parę osób na sali wówczas aż krzyknęło ze strachu. Tylko raz się ubawiliśmy, kiedy dzieci i brat głównego bohatera pozakładali sobie na głowy hełmy ze sreberka - doprawdy, komicznie wyglądali w tych hełmach. Mnie później po tym filmie przez długi czas denerwowały wietrzne dzwonki zawieszone u drzwi domów, które mijałam po drodze do szkoły, bo mi przypominały o tym filmie, poza tym uważnie patrzyłam na progi pokojów i pomieszczeń w moim domu, czy czasem nie wysuną się czyjeś chude szpony, no i nasłuchiwałam bacznie, czy coś nie łazi po dachu domu. Teraz i ja się zastanawiam, jak to możliwe, że ci kosmici, w innych filmach sf (z wyjątkiem "E.T.") pokazywani jako potężne istoty o technologii o wiele bardziej zaawansowanej niż nasza i na dodatek wrogie Ziemianom, tutaj zostali pokazani jako stwory, które można pokonać za pomocą zwykłej szklanki wody albo pistoletu na wodę. Mimo wszystko, chociaż dałam "Znakom" 7 za skuteczne wystraszenie mnie, postanowiłam po obejrzeniu tego filmu w kinie więcej razy go nie oglądać ze względu na słaby stan moich nerwów.

Powiedz mi proszę dlaczego kosmitę ludzką miarką mierzysz? Może strój mieli, ale wykonany z materiału który imitował skórę? Może ich ultranowoczesna broń się popsuła na Ziemi? Historia zna już nie jedną inwazję która spaliła się na manewce, więc dlaczego i ta miałaby się nie udać? Można dojść do wniosku że kosmici na Ziemi raczej się bawili niż walczyli na prawdę, ale nic pewnego stwierdzić nie można. Dlaczego? Bo nic się o nich nie wie.

Bawili się? A skąd taki wniosek Xstreeem? Według mnie naciągany. Niżej dodałem komentarz, który jasno określa co sądzę o kosmitach, którzy przylecieliby tutaj na Ziemię bez przygotowania i kompletnie lekceważąc Ziemian. Byliby kretynami.
Jak skończyli? No właśnie, tak się kończy lekceważenie przeciwnika zazwyczaj i brak przygotowania, że samemu dostaje się wp*ol. No to się pobawili, ale zbyt długo to nie trwało.

Moze nie mieli zadnej broni bo to była grupa zbiegów którzy sie dorwali do statków i pojechali sie zabawic?

No to byliby niezłymi kretynami gdyby przylecieli na Ziemię, do obcej cywilizacji bez żadnego przygotowania. Nikt poważny by tak nie zrobił, nawet najpotężniejsza cywilizacja w galaktyce. Zresztą to jak skończyli wskazuje na to, że jednak... byli kretynami.

No chyba że to byli zbiegowie z jakiegoś ich odpowiednika naszego szpitala dla obłąkanych.

Albo jakas rozwineita cywilizajca wyplapala prymtiywne i agresywne zwierzeta i po prostu wypuscila ich se na ziemie i tyle..

"Już pomijam że taka inwazja, schodzili na ziemię bez sprzętu, chociaż musieli wiedzieć, że woda ich zabija i na Ziemi jest niemal wszędzie."

Też uważam, że powinni zabierać jakiś sprzęt ochronny na zwiady, np. parasol.

tu nie chodzi tylko o kosmitów, ale także o przesłanie, czy nikt tego nie zauwazył ? ;d

to dobrze ze kosmici sa dziwni i sa inni niz my xD

Żeby było straszniej! Postacie jak ze snu, które pojawiają się znikąd, tak jak w opowieściach o UFO.