Zastanawiam się, po co było tu łączyć kilka gatunków (sf, horror, komedia i co tam jeszcze), polewając całość sosem absurdu? Jeśli to miała być metafora, to strasznie karkołomna. Pomysł na uzdrowienie duszy pastora można było zrealizować w zupełnie naturalny sposób i byłby to wtedy film o wiele bardziej strawny.